Przykro mi, Trunksie, że odchodzę tak szybko. Muszę jednak zadbać o bezpieczeństwo mojej rodziny, na wypadek, gdyby ten potwór miał jakieś pokręcone pomysły.
Rozumiem. Uważaj, Gohanie.
Cell, biologiczny demon terroru, jest tu teraz. Jak to się mogło stać?
Nawet po tylu latach nie osiągnąłem poziomu tego potwora. Jesteśmy wszyscy w wielkim niebezpieczeństwie, jeśli Cell wkroczy do akcji.
Ten chuj, dr Żygago. Zasłużył na los gorszy niż piekło za to, że jest odpowiedzialny za tyle bólu i cierpienia pośród całego Multiwersum. Zabiłbym go własnoręcznie, gdybym mógł. I pomyśleć, że mój świat, który się otarł o zagładę, jest tak naprawdę jednym z bardziej fartownych. Jakie to smutne.
Wspaniale, zatem oto doskonały Cell. Największe zagrożenie, którego zaznała Ziemia przede mną. To jakbym oglądał siebie z outletu.
Szkoda, że nie mógł stać się naprawdę *doskonały*, w przeciwieństwie do mnie.
Ale moje życzenie spełniło się. Wreszcie się pokazałeś, ty, którego nigdy nie mogłem pokonać. Vegetto, chciałbym wiedzieć, czy nadal jesteś na moim poziomie.